Kościół a kobiety
#11
Supernova, nie mówię, dlatego, ze nie jest dla mnie to ktoś na tyle bliski, żeby sie dzielić takimi doświadczeniami. to jest jedyna rodzina katolicka, którą znam, która by mnie rzeczywiście nie opluła i nie zwymyślała. ale masz trochę racji, bo pewnie gdyby byli mi bliżsi, to i tak bym nie powiedziała, bo gdzieś jest we mnie ziarenko wątpliwości, a co jeśli się mylę. i na pewno jakoś zmieniłoby to nasze relacje.
znam dużo katolików, bo długo obracałam się w tym środowisku. i niektórych naprawdę cenię, nie wszyscy sa bezmyślnymi maszynami do nawracania ;) trochę też patrzę na to z tej perspektywy, że oni po prostu są nieświadomi wielu rzeczy, nie rozumieją, nie doświadczyli tego co my, więc nie mają wiedzy, która by im pozwoliła inaczej spojrzeć na świat. że nie do końca ze swej złej woli, a bardziej z głupoty, innego wychowania itp mówią co mówią. jak się tak myśli, to człowiek od razu mniej wkurzony jak słyszy takie wypowiedzi księży, jakoś spokojniej ;) choć nie zawsze, ten co chciał adoptować dziecko akurat mnie wkurzył
Odpowiedz
#12
Pau, wiem, co masz na myśli, bo miałam tak samo. Też wywodzę się z tych źródeł, schola, oaza itd. i jestem naprawdę zła na to wszystko, że dałam się tak wkręcić. I ludzie też są wkręceni do momentu, aż nie staną pod ścianą. I albo rozwalą sobie o nią głowę, albo przejdą na drugą stronę. Ja myślę, że jestem po tej drugiej stronie. Mam dużo złych emocji związanych z tym nawracaniem, ale to to mnie jeszcze tak nie razi, jak ich POGARDA. To mnie chyba najbardziej boli i to jest to uczucie którego boją się osoby z innym wyznaniem, inną orientacją seksualną z innymi poglądami. Po prostu chcą, abyśmy czuli się innej, gorszej kategorii ludźmi. I ja się z tym pogodzić nie mogę, z tą ich wzgardą w dyskusjach o gender, aborcji, ateizmowi, wolnych związkach itd.
Odpowiedz
#13
tak to prawda, nie mogę znieść tego rodzaju myślenia, że oni znają jedyną prawdę. i nawet kiedy nie mówią wprost o pogardzie, to z ich tonu wypowiedzi, podejścia, paradoksalnie często nie pełnego rozczarowania czy złości, a litości na Tobą, ze jesteś taki głupi i nie rozumiesz jedynej słusznej drogi - i tak czujesz się gorszy. niestety większość taka jest
Odpowiedz
#14
Będą się modlić za mnie? Ale ja nie chce tego i nie potrzebuje. Nie jestem potępiona i nie potrzebuje żeby mnie ktoś zbawiał.
Znam też takich katolików co tu przykładna rodzina, tu miłość afiszują, dzieci, mąż, żona w domu obiady gotuje szczęśliwa, co niedziela do kościoła w pierwszej ławce, takie słowo jak rozwód nie istnieje. . .a ja wiem o nich takie rzeczy że ze wstydu się spalić można, zdrady itd. . .ale i tak ja jestem gorsza, bo jawnie mówię że nie wierzę, ja nie mam męża ani nie dałam wypełnić swego łona. . .biedna ja. . .ech. . .
Odpowiedz
#15
polecam lekturę na stronie Catolics for Choice, świetnie wyjasniają jak pogodzić aborcję z wiarą
http://www.catholicsforchoice.org/
jak ktos potrzebuje to przetłumaczę
Odpowiedz
#16
teraz coś takiego:

http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,15188073,Arcybiskup_Gadecki_o_aborcji__feminizmie_i_lekarskiej.html#BoxWiadTxt
Odpowiedz
#17
następna "perełka " z frondy http://www.fronda.pl/blogi/fronda-jest-kobieta/kalendarz-liturgiczny-swiat-aborcyjnych,37058.html
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości