14-10-2016, 00:39
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-10-2016, 00:53 przez BuenosAires.)
cześć, dopiszę się do wątku.
Ostatni okres mialam 16.09. - trzeci okres po akcji. więc owulację powinnam mieć ok. 01.10 a następny okres plus/minus jutro/ w sobotę. Niestety ostatnio jakoś ciężko mi wyłapać oznaki dni płodnych oraz jakoś nie czuję oznak, że ma przyjść okres za 2 dni.
Wczoraj podczas finału zsunęła się prezerwatywa i teraz się zastanawiam czy jak nie będę miała okresu jutro/w sobotę to pokusić się o ElaOne. Gdyby nie ostatnia wpadka to pewnie by mi to do głowy nie przyszło by panikować, teraz staram się dmuchać na zimne. Wiem, że to nieodpowiedzialne co teraz piszę i jest to słaba forma antykoncepcji ale mnie nigdy nie zawiódł tzw. stosunek przerywany w dniach około owulacyjnych, no i seks bez zabezpiecznienia żadnego w dni bezpołodne z tzw. kalendarzyka i obserwacji śluzu. W dni płodne zawsze stosowałam prezerwatywę + stosunek przerywany albo wstrzemięźliwość, za wyjątkiem kiedy miałam w wpadkę ;-) bo wtedy poszłam na całego Teraz jakoś panikuję bo jedna aborcja mi wystarczy.
Nie chcę też brać tabletek jak ryzyko zajścia w ciążę jest raczej niewielkie bo cykle mam ostatnio bardzo wyrównane więc na 98% mam dni niepłodne. Ale być może nie powinnam być spokojna i reagować?
Jak myślicie, poczekać do soboty na okres i jak nie będzie to wziąć tabletkę, w sobotę ok. 13 godziny będzie 72 h.Czy postarać się o tabletkę jutro czy według Was nie ma powodu do obaw w sytuacji, ktorą opisałam?
Ostatni okres mialam 16.09. - trzeci okres po akcji. więc owulację powinnam mieć ok. 01.10 a następny okres plus/minus jutro/ w sobotę. Niestety ostatnio jakoś ciężko mi wyłapać oznaki dni płodnych oraz jakoś nie czuję oznak, że ma przyjść okres za 2 dni.
Wczoraj podczas finału zsunęła się prezerwatywa i teraz się zastanawiam czy jak nie będę miała okresu jutro/w sobotę to pokusić się o ElaOne. Gdyby nie ostatnia wpadka to pewnie by mi to do głowy nie przyszło by panikować, teraz staram się dmuchać na zimne. Wiem, że to nieodpowiedzialne co teraz piszę i jest to słaba forma antykoncepcji ale mnie nigdy nie zawiódł tzw. stosunek przerywany w dniach około owulacyjnych, no i seks bez zabezpiecznienia żadnego w dni bezpołodne z tzw. kalendarzyka i obserwacji śluzu. W dni płodne zawsze stosowałam prezerwatywę + stosunek przerywany albo wstrzemięźliwość, za wyjątkiem kiedy miałam w wpadkę ;-) bo wtedy poszłam na całego Teraz jakoś panikuję bo jedna aborcja mi wystarczy.
Nie chcę też brać tabletek jak ryzyko zajścia w ciążę jest raczej niewielkie bo cykle mam ostatnio bardzo wyrównane więc na 98% mam dni niepłodne. Ale być może nie powinnam być spokojna i reagować?
Jak myślicie, poczekać do soboty na okres i jak nie będzie to wziąć tabletkę, w sobotę ok. 13 godziny będzie 72 h.Czy postarać się o tabletkę jutro czy według Was nie ma powodu do obaw w sytuacji, ktorą opisałam?